Razem z wolontariuszami

Rekrutacja wolontariuszy jest jak zabawa w podchody. Na każdym etapie, czeka inna zagadka, inne wyzwanie. Gdzie szukać chętnych osób? Jak do nich dotrzeć i jak je zachęcić? Gdzie zorganizować spotkanie otwarte? Jak wyważyć szkolenie, żeby było wartościowe pod względem merytorycznym, ale nie monotonne?  W każdy etap podchodów nasze specjalistki od programów i wolontariatu włożyły całe swoje serca. Opłaciło się. Zgłoszenia popłynęły z […]

Rekrutacja wolontariuszy jest jak zabawa w podchody. Na każdym etapie, czeka inna zagadka, inne wyzwanie. Gdzie szukać chętnych osób? Jak do nich dotrzeć i jak je zachęcić? Gdzie zorganizować spotkanie otwarte? Jak wyważyć szkolenie, żeby było wartościowe pod względem merytorycznym, ale nie monotonne? 

W każdy etap podchodów nasze specjalistki od programów i wolontariatu włożyły całe swoje serca. Opłaciło się. Zgłoszenia popłynęły z bardzo różnych stron i źródeł. Zorganizowałyśmy spotkanie otwarte, na którym atmosfera – mimo że dopiero co się wszyscy poznaliśmy – przypominała spotkanie po latach. Szkolenie dopięte na ostatni guzik było jak od dawna wyczekiwane święto. To były dwa dni interakcji, rozwoju, ale także celebracji i dobrej zabawy.

Nam ten weekend zrobiło towarzystwo – ponad 30 osób, które postanowiło poświęcić swój wolny czas na zrobienie czegoś dobrego. Ucieszył nas widok już znajomych z dnia otwartego, jak i tych zupełnie nowych twarzy. Już po pierwszych ćwiczeniach wiedziałyśmy, że to będzie fajny zespół.  Miło było patrzeć, ile wspólnego mogą mieć ze sobą doradca finansowy, trenerka crossfitu, amator ogrodnictwa, pracownicy korporacji, banków oraz małych i większych firm. Miło było słuchać o tym, kim są pod zawodową powłoczką i jak do głosu dochodziła ich czysta chęć pomagania oraz pracy nad sobą i tym, co nas otacza.

Mówiąc krótko – wygrałyśmy te podchody. Powiększyłyśmy naszą fundacyjną rodzinę o pokaźną gromadkę Dobrych Dusz. Dzięki procesowi rekrutacji nauczyłyśmy się też dużo o tym, jak działać lepiej i że warto podnosić standardy. Nie zawahamy się tej wiedzy użyć. Bo gramy dalej. Przed nami kolejne wyzwania – zaopiekowanie się wolontariuszami i wolontariuszkami i zapewnienie im satysfakcjonujących doświadczeń.  Z tak wyśmienitą i dobrze zaopiekowaną ekipą będziemy mogły rozwijać nasze działania w szpitalach, zwiększać ich zasięg, a co za tym idzie – pomagać większej ilości dzieci. Bo o to nam finalnie chodzi.